sábado, 14 de enero de 2012

Sakiewki z cista filo domowej roboty

     Witam ponownie.Od dawna mialam ochote wyprobowac cos z ciasta filo.Pamietam z moich dlugich wakacji w maroku cudowna potrawe ktora byla owinieta w tym ciescie.Baardzo chcialabym ja wykonac ale moja rodzina stanowczo mi zabrania z powodu miesa w towarzystwie miodu.Mysle ze sa totalnie ograniczeni tradycjonalnym polskim spojrzeniem na kuchnie wiec czekam na jakas wiekrza impreze kiedy bedzie wiecej ludzi ,ktorzy napewno docenia moje dzielo. Tym razem wiec tylko preludium  do tamtej receptury ,ktore musze przyznac posmakowala mi niezwykle i jeszcze nie raz do niej powroce .Co do ciasta filo przestalam sie go bac w moich snach jejejeje.Gdy wyszperalam w internecie mnustwo przepisow jakie pojawily sie na temat ciasta filo i  szybko zrozumialam ze jest to najzwyklejsze ciasto n a pierogi bardzo cienko rozwalkowane.Rzeczywiscie szybko wysycha jak ciasto na pierogi ale jest rewelacyjne.Nie drze sie i rozwarstwia.Oczywiscie tego ciasta na pierogi nauczyla mnie robic moja ciocia Basia ,ktora jest totalna mistrzynia w pierogach.Tak jak w ciescie drozdzowym.  Jej pierogi sa prawie przezroczyste ,ciazto  jest tak delikatne i rozplywajace sie w ustach.Udoskonalic sie go juz nie da, najwyzej bardziej rozwalkowac.
     Ciasto filo robie tak.
  50 dkg maki
  1 jajko ,1/2 lyzeczki soli
  woda i olej z oliwek 5 lyzek duzych
       Farsz:Jestem bardzo ekonomiczna wiec wykorzystalam miesko z gotowanej kury w rosole + gotowane mieso z indka i wolowiny mlodej.Ilosc zalezna jest od indywidualnych potrzeb gospodyni.
                1 duza cebula i kilka zabkow czosnku
                 pieczarki 1 tacka

            Na stolnicy formuje kopiec z maki.W srodek wbijam jajko i dodaje troche wody.Woda jest skladnikiem zupelnie relatywnym poniewaz absolutny sekret ciasta na pierogi i ciasta filo to to aby bylo ono bardzo miekkie.Im wiecej wody uda nam sie dodad tym bedzie lepsze.Ja obliczem na 250 ml.Ale prosze sie nie sugerowac za mocno.Wyrabiam ciasto.Z poczatku klei sie do rak niesamowicie i wode dolewa mi zawsze pomocnik. Za kazdym razem wyglada ze nic z tego nie bedzie .Takze podsypuje na stolnicy mala ilosc maki.Wazne aby maka byla dobra i sprawdzona.Pare razy kupilam z nieznanego zrodla i przytrafilo mi sie ze ciasto rozrywlo mi sie caly czas.Wyrabiam wiec to ciasto caly czas dolewajac wody .Dodaje olej i kiedy cale 1/2 kg maki juz jest zagnieciona i ciasto wciaz sie klei do rok dodaje odrobine maki na stolnice i patrze kiedy zacznie sie stawac jedolite.Ten moment jest najwazniejeszy i oznacza ze ciasto jest gotowe i juz nie trzeba go wyrabiac.Teraz pojawia sie problem rozwalkowania.Jest to bardzo osobisty moment ,ktory nalezy udoskonalac jak medytacje.Ja staram sie bardzo cieniutko.Prawie jak pergamin.Wtedy naladam na siebie 2,3, lub 4 warstwy i zaczynam na tym ciescie wykrawywac potrzebne mi formy.Na zdjeciu jest sakiewka z 1 warstwy.W tym przypadku wykrawuje kwadraty i wypelniam je nadzieniem. Brzegi ciasta zbieram do siebie i lacze palcami.Na wszelki wypadek zakladam niteczke nie zaciskajac mocno.Smaze na glegokim oleju az do zarumienienia.
  Nadzienie wykonuje tak: kroje na bardzo male kawalki mieso i potem je siekam..Na patelni podsmazam cebulke z pieczarkami i kiedy jest juz gotowa lacze z miesem solac do smaku.

Niebo w gebie

Przepis ten mam od mojej mamy.Pamietam go jeszcze z dzieciñstwa i nigdy mnie ten smak nie pouscil.Mysle ze jest to jedyny placek ,ktory zawsze bede robic i nigdy mi sie nie znudzi.
                Skladniki na ciasto
       25 dkg maki
       15 dkg cukru pudru
       2 zoltka
       12 dkg masla
       plaska lyzeczka proszku do pieczenia
       1 lyzka soku z cytryny
       1 cukier wanilowy
                 Skladniki na jablka
       1,5 kg jablek
       1 szklanka cukru
       1/3 szklanki wody

              Skladniki na mase czekoladowa

       1 duza puszka mleka skondensowanego
       1 maslo
       3 lyzki kakao
       kieliszek rumu lub wodki

               Sklladniki na mase orzechowa
      1 maslo
      250 gr orzechow mielonych
      cukier do smaku  u mnie 5 lyzek
      1/3 szklanki mleka,Jesli okazuje sie ze jest za malo mozna dodac.

      Na przybranie 1/2  tabliczki czekolady czarnej ,2 lyzki masla, 2 lyzki cukru pudru
                              garsc caluch polowek  orzechow wloskich

                 Zagniesc kruche ciasto i wstawic do lodowki na 1 h najwiecej.Rozwalkowac 2 placki i piec ok 15-20 minut.Zalezy od piekarnika.Pozostawic placi do ostygniecia.
        Jablka najlepiej reineta obrac i pokroic w kawaleczki.Smazyc na malym ogniu z woda i cukrem okolo 30 minut.Cieple wykladac na placek i przekladac nastepnym plackiem.Na wierzch smarowac mase orzechowa i potem czekoladowa lub na odwrot.Na zdjeciu jest wersja z orzechami na wierzchu.
     Masa orzechowa: W rondelku doprowadzic do werzenia mlrko z cukrem i dodac orzechy,ja podsmazam jakies kilka minut.Gdy masa ostuenie miksuje z roztartym maslem na gladki krem.
   Masa czekoladowa: mleko skondensowane  gotuje  w szybkowarze jakes 20 min.Gdy ostygnie lacze s roztartym maslem i reszta skladnikow.
   Do ozdoby rpzlewam na mase czekoladowa  roztopiona czekolade w formmie esow floresow i przyozdabiam orzechami ukladajac je do okola


   Mazurek wychodzi naprawde przepyszny.

Chlebek z maka kukurydziana i dynia

         Do tego chlebka stosuje odwieczny przepis mojej 70 letniej cioci ,ktora jest absolutna mistrzynia ciasta drozdzowego.Ja staram sie ja podrabiac i o wszystkie zapytania zwracam sie do niej.Oczywiscie moje wypieki nie umywaja sie do jej ale mysle ze wszystko jeszcze przede mna.Jak na razie chlebek wyszedl mi boski. Az sama sie zdziwilam.A oto przepis.Jest on zupelnie uniwersalny.Kiedy chce pooksperymentowac z innymi makami zmieniam tylko proporcje maki tak aby zawsze zawieraly sie w 1 kilogramie
     10 dkg drozdzy
      szczypta cukru i 1/2 tyzeczki soli
     1/2 lita mleka
     1 kg maki  podzielony tak: 70 dkg maki pszennej i 30 dkg maki kukurydzianej
     3 zoltka
     1 jajko
     1/2 szklanki oleju z oliwek
     1 szklanka dyni startej na duzych oczkach
     pare garsci slonecznika



       Ciasto przygotowujemy jak zwykle.W cieplym mleku rozpuszczam drozdze i cukier i pozostawiam az zacznie fermentowac w cieplym miejscu.Nastepnie dodaje reszte skladnikow caly czas miksujac.Ciasto jest gotowe gdy odchodzi od reki.Pozostawiam domwyrosniecia.Na koniec dodaje dynie i slonecznik i pozostawiam jakies 15 minut.Gdy przekladam do foremek pozostawiam jescze do wyrosnieca,.Jesli ciasto jest dosc wolne staram sie odcedzic dynie jesli nie pozostawiam ja ze swoja woda.Jej ilosc nie jest duza.Ciasta jest sporo na 2 keksowki duze.Piec w 180 stopniach.Na wierzch mozna posypac makiem.Tak mi bardziej smakuje,



     

viernes, 13 de enero de 2012

Zupa rybna mniam mniam

   Perzepis ten mam od rodowitej hiszpanki ,ktora wykonuje ta zupe tak jak jej mama a mama tak jak jej babcia... Kiedy pierwszy raz ja jadam w restauracji zaserwowali mi ja z grzanka czosnkowa z zoltym serem.Byla naprawde mniam mniam.Od razu polecialam do Mari Carmen mojej od serca i poprosilam o przepis. Zaprosila mnie do siebie na wspolne gotowania i kidy tylko robi ta zupe w domu zawsze mi przynosi sloik albo zaprasza do siebie. Przepis ten jest dosc fleksyjny gdyz wiele skladnikow moze spelnic oczekiwania coo do zupy. Takie gotowanie srodziemnomorskie dla polakow to istna tortura dla pani domu bo malo kto chce tego kosztowac.Szczegolnie odstraszaja lapki kalamarnic ,ktore ja osobiscie uwazama za najleprze.Oprocz tego nigdy nie mialam stracha przed owocami morza i od zaraz wszystko mi smakowalo .Co nowe probowalam z checia .

    Na 100 % potrzebujemy takie oto skladniki
        olejz oliwy
        jedna duza cebula
        jeden bardzo duzy pomidor mocno dojrzaly
        natka piertyszki kilka ladnych galazek posiekanych
        2 lub 3 filety rybne swieze lub mrozone.Ja czesto dodaje szkielet z lososia plus filety z bialej      ryby
        Kasza jeczmienna 5 lyzek na duzy garnek
       300 gram kalamarniczek 
       kilka platow kalamarnicy bialej
       1/2 kilo lub kilo    malzy morskich okraglych
        200 gr, krewetek boranych
       6 paleczek krabowych
      Wszystkie ryby moga byc swieze lub mrozone.Oczywiscie jesli komus krewetki i kalamarniczki przyprawiaja ochoty na wymioty to mozna pominac.
        Oprocz tego suche kanapeczki z bagietki lub gotowe grzanki natarte czosniem
         kilka plasterkow sera zoltego

       Na pulpeciki
      Rybki z zupki
      1/2 szklanka mleka i 3-4 lyzki maki(ilosc maki relatywna)
      1/2 lyzeczki do kawy  galki muszkatulowej
      2-3 galazki natki pietruszki
      1 jajko,sol


                 Jak sie zabrac do tej sprawy
  Najpierw myje wszystkie skladniki.Cebule kroje i podsmazam na oliwie z oliwy.Kiedy cebulka sie zeszkli dodaje obranego pomidora i caly czas kontynuuje podsmazanie.Po chwili odstawiam.Nastawiam gaenek z woda i wszystkie skladniki morskie wkladam doñ.Wczesniej czyszczam kalamarniczki z atramentu i wnetrznosci a malze zaparzam minute we wrzatku do otwarcia sie muszelek aby wyplukac piasek i mozliwe perelki jejjee.Kiedy zupa gotuje sie juz jakies 1/2 h dodaje paleczki krabowe i gotuje nie wiecej niz do   45 min z dodatkiem soli do smaku. Odcedzam cala zawartosc z d wody i  dodaje zmiksowana cebulke z pomidorem.Doprawiam do smaku bez dziwnych przypraw i zarzucam kasza  jeczmienna .Kiedy ta sie zgotuje  krewetki, muszelki wkladam z powrotem do garnka z zupa ,nozki kalamarnicy takze i polrojone n drobniutko 3 paleczki krabowe.Odstawiam. Reszte rybek siekm na drobniutka platy rybki rozdrabniam  szukajac zaplatnych osci.Calosc podsmazam na patelni dodajac stopniowo 1/2 szklanki mleka z rozbeltana maka, i jajkiem.Kiedy papka zacznie sie kleic jak powinna tzn,musi sama odstawac od patelni dodaje sol i przyprawy typu galka muszkatulowa 1/2 lyzezki i pietruszke.Podsmazam jeszcze chwilke.Kiedy masa ostygnie formuje kuleczki, nie wilkie,  obtaczam w mace i smaze na oleju z oliwy najlepiej.
 Na tym samym oleju podsmazam grzanki z jednej stony i kiedy ja obracam nakladam na goracy bok serka y  dalej podsmazam na nmalym ogniu(latwo sie przypalaja)

                                              A oto pomyslodawca Mari Carmen , oczekujaca na zweryfikowanie mojego dziela wedlug jeje recepy.Az stach sie bac co powie... .Mysle zasuguje na swoje miejsce w       przepisie na to pyszne dañko
                                                   muszelki
    Zupke "mniam mniam" serwuje z kilkoma pulpecikami i grzaneczka.Obiecuje ze warta jest swej nazwy ,Smacznego
    
  

martes, 11 de octubre de 2011

Pasta na kanapki z sardynek

                  Chcialam podzielic sie z Wami wszystkimi pyszna pasta na  do chleba lub na grzanki.Pamietam ja z dzieciñstwa .Przygotowywal ja moj tato krojac wszystko na drobniutka na deseczce.Ja wymyslilam ze blender to swietna pomoc i nie odstepuje go na krok (w kuchni oczywiscie.)
                
                                                          Do pasty potrzeba:
 czosnku 2 zabki
 cebula 1 duza
 serki topione kremowe 5 sztuk(chodzi mi o male trujkatne)
 jesli sa te duze prostokatne to 1 wystarczy w zupelnosci.
 puszka sardynek w oleju.
 jajka 2 sztuki
 szczypta soli ,pieprzu i pietruszki suszonej lub jeszcze lepiej swiezej
                          Sposob wykonania jest niezwykle prosty.Jajaka gotuje na twardo.Odstawiam do wystygniecia.Cebule i czosnek obieram i kroje w czastki.Sardynki odcedzam z oleju.Wszystkie skladniki wkladam do blendera i miksuje .Nie zbyt dlugo aby skladniki nie roztarly sie na calkowita papke.


                         Najlepiej podawac z grzankami.Smarowac 5 min przed podaniem.Jesli pasta dlugo lezy na chlebku to zbyt namaka i nie jest juz taki smakowity. Na wierzh nakladam plasterek pora lub rzodkiewki

sábado, 8 de octubre de 2011

Smazone Pasikonie

                               A TERAZ COS NIESAMOWITEGO DLA ODWAZNYCH                                            W telewizji wiele razy widzialam reportaze z dalekiego wschodu jak to w  zajadaja sie tam smazonymi insektami.Nie jest to niestety w moim guscie ale musze Wam cos pokazac.Wlasnie moje dzidzi obudzilo sie i wola" robak" Jego luzeczko jest zaraz przy oknie.Gdy owady pchaja sie do domu to znak ze nadchodzi zimno.Wolalabym aby nadchodzila wiosna ale to jeszcz za wczesnie .Zdjecie wykonalam specjalnie dla Was.
                                         Podaje przepis na pyszne danie z gigantycznych koni polnych ,ktore zamieszkuja cala Hiszpanie i ze smakiem skacza na ludzi gdy maja tylko taka okazje.Nie raz mi sie to przytrafilo.Brrr....
                                         " Smazone Pasikonie"
           patelnia pelna oleju
           garsc konikow polnych (te ze zdjecia sa bardziej miesiste)
           szczypta soli


  Sposob wykonania:   smazyc koniki na srednim ogniU przes 2 min.osolic i chrupac z zamknietymi oczyma
                                                              hi hi hi 
                      ZYCZE SMACZNEGO

Rozane brownie z serem

      Juz dawno bo jeszcze tej wiosny odwiedzilam moja dobra znajoma.Sloñce przypiekaklo dosc sporo i mialam ochote na maly spacer,ktory zañczylam w domu Rosario.Moja wspaniala kolezanka uraczyla mnie swietnym ciachem,ktore kupila w cukierni wlasnie z mysla o mnie.Bylo dosc drogie ale o zbyt smakowitym wygladzie aby pozostalao w sklepowej lodowce.Rzeczywiscie wygladal urzekajaco a smakowal jeszcze lepiej.Zastanawialysmy sie co to za rodzaj ciasta i jak jest zrobiony.Rosaria doskonale zna moje zamilowanie do wypiekow i szczerze liczyla iz rozwieje jej watpliwosci a nawet przygotuje takie samo slodkie cudeñko jakim cieszylysmy sie w owym momencie.Niestety nie rozgryzlam calej recepty  wiec nastepnego dnia pobieglam do znajomej cukierniczki pytac sie co to za pysznosci sprzedaje sie w jej sklepiku.Dowiedzialam sie iz to jest Brownie z serem.Nie tracac czasu wyszperalam w internecie 10000 przepisow na to wspaniale ciacho .Niestety kazdy z nich byl nieco inny. Stwierdzilam ze jesli rozne przepisy na ta sama rzecz wychodza to ja wyciagne swoja osobista srodkowa i zrobie go tak jak mi najbardziej pasuje.No i wlasnie wyszlo cos takiego dziwnego ale pysznego.W kazdym przepisie podkresla sie ze gorzka czekolada do tego ciasta musi byc bardzo dobrej jakosci i jest to swieta racja.Ja oczywiscie daje jedna gorzka i druga to mleczna.Wtedy smak jest o wiele lepszy jak na moj gust.Od tego czasu robie Brownie bardzo czesto obdarowujac na lewo i prawo moich  przyjacol   .Oni sa zachwyceni  i ja tez.
      Teraz cos o samym Brownie.Jak wyczytalam w internecie jest to ciastko pochodzena angielskiego. Zwykly biszkopt z czekolada ,ktorego zaleta jest  to ze  ma konzystencje lekkiego zakalca. Ma byc  wilgotny troche przypominajacy zakalec a wiec jest to wspaniale ciasto dla poczatkujacych gdyz jesli sie nie uda to wlasnie bedzie jego zaleta.Na mase serowa kupuje zawsze serek juz zmielony najlapiej ten od razu na sernik.Jak dla mnie jest on super zmielony i sernik wychodzi jak puch! Palec lizac.
       Ja przygotowuje je tak:
  jejek 3 sztuki
  maki 1 szkanka
  cukru 2/3 szkalnki (zalezy od gustu)
  cuker waniliowy 1
  proszek do pieczena jeden maly
  maslo 1 kostka
  czekolada czerna 100gr
  czekolada mleczna 100gr
  kakao 2 lyzki (obowiazkowo)
  setka rumu opcionalnie
  konfitura rozana 1 duza lyzka
na oko posiekane orzechy wloskie i migdaly ( na moje oko wychodzi ponad 1/2 szklanki)
       Skladniki na ser
 sera bialego 500gr
 jaja 3 sztuki
 budyñ waniliowy 1 sztuka
 cukru 1/2 szklanki (zaleznie od gustu)

          Jak przygotowujemy owe ciastko? To bardzo latwe nawet dal zupelnie nie zaawansowanych
 Rozpuszczam w kapieli wodnej lub dla wytrawnych cistkarzy na malym gazie ,czekolade z maslem i kakaem.Odstawiam do wystygniecia.(Nie musi byc zimne) Oddzielam bialka od zoltek.Bialka ubijam na sztywno dodajac cukier.Gdy sa juz sztywne dodaje zoltka caly czas ubijajec.Potem make z proszkiem i cukrem waniliowym.Gdy ciasto robi sie zbyt twarde dodaje po kapeczce rumu.Na koniec ubijajac wlewam czekoade y konfiture rozana. Masy czekoladowej zostawiam zawsze na spodzie rondelka do dekoracji na koniec. Gdy wszystko jest juz polaczone dodaje orzechy opruszone maka i mieszam drweniana lyzka ,ktora uzywam  do mieszania takich wlasnie mas tylko i wylacznie.
       Mase serowa przygotowuje jak na sernik.Ubijam bialka z cukrem na sztywno .Nastepinie dodaje zoltka caly czas ubijajac i potem juz ser z budyniem.
       Do tego ciasta uzywam foremek podluznych.Wydaje mi sie ze w duzej i szerokiej forme ciasto wyszloby zbyt zakalcowate.Foremki oczywiscie smaruje margaryna nie slona i zawsze mila w smaki. Potem aby ciasto latwo wyjac opruszam mielonymi orzechami lub wiorkami kokosowymi.W  przypadku tego ciasto sa to zawsze mielone migdaly. Ciasto odkeja sie od formy rewelacyjnie.Jego rozany aromat dodaje mu majestatu.Jest to oczywiscie moj osobisty wymysl ,ktory uwazam za wspanialy.Czekolada i roza rewelacyjnie do siebie pasuja.Gdy ciasto lekko ostygnie polewam reszto czekolady i gotowe.Palec lizac.To moje ulubione .


      Wlewam do foremek najpierw ciemna mase a poten jeasa.Maja one niesamowity wplyw na siebie.Czasem masa czarna otacz jasna i wydaje sie ze w jakis cudowny sposob z jednej stony wybiegla z innej sie schowala.Za kazdym razem zachowuje sie inaczej.To ostatnie ze zdjecia nie zachowalo sie specjalnie dziwnie.Czekoladowe pozostalo na dole a serowe na gorze. Czasami tak bywa ze jak do zdjecia to specjalnie nie wyjdzie.